wtorek, 16 grudnia 2014

Sylwester bez ograniczeń. Szalona noc w pałacu w Nieznanicach.

                          Tradycja każe przeżyć Sylwestra w dobrym nastroju i przy suto zastawionym stole i wszyscy oczekujemy, że sylwestrowa zabawa  będzie szaleństwem jednej nocy. Panie szykują kreacje, panowie – upominki, a kucharze … robią marynaty, szykują śledzie, uzupełniają zapasy przypraw, bakalii i owoców. Tak też się dzieje w pałacowej kuchni i spiżarni pałacowej w pod częstochowskich Nieznanicach. 

 O szczegóły przygotowań do bajkowego zakończenia roku pytamy p. Elżbietę Lubert – „Menu będzie miało polski charakter z francuską nutą, gdyż moja 30 letnia praktyka we francuskim hotelarstwie narzuca mi wiele sugestii rodem z tej świetnej kuchni. Będzie np. klasyczna francuska zupa cebulowa, podamy terrinę drobiowo-warzywną i tartę figową z kozim serem. Jednak zdecydowanie będzie przeważać kuchnia staropolska, wykorzystująca m.in. perliczki, kaczki, marynaty i oczywiście przyprawy, jako że polska kuchnia była pieprzna i szafranna.
  Do pasztetu użyjemy mięso perliczki, piersi kaczki otulimy sosem borowikowym, a kołduny z jagnięciną zanurzymy w klasycznym rosole. Nie obejdzie się bez tymbalików z brokułów, pojawi się cukinia w formie racuszków. Sylwestrowe przyjęcie będzie miało charakter zasiadany. A w bogato zaopatrzonym bufecie znajdą się śledzie, pieczyste, pasztety, do których już szykujemy konfiturę cebulową. Zawsze chwaloną pozycją są nasze desery, tym razem będzie tort bezowy migdałowo-jeżynowy.
  Chcemy też wypełnić nasze hasło ”Sylwester bez ograniczeń” i organizujemy konkursy, różne animacje nastroju, a do tańca zagra DJ Martinez. Ten niezwykły czas wypełnimy atrakcjami trwającymi do białego rana. Tym bardziej, że nasz stuletni pałac Nieznanice stwarza ku temu doskonałe warunki. Nie zapomnieliśmy o rodzicach z dziećmi, o których zadba specjalna opiekunka, aby dorośli nie musieli przerywać zabawy. Zadbamy też o pyszne noworoczne śniadanie dla osób nocujących w pałacu”.

  Stary zwyczaj nakazywał mieszkańcom Galicji i zaboru rosyjskiego powitać Nowy Rok  strzelaniem z batów, głównie w majątkach ziemskich, a obecnie ten czas  wypełnia odpalanie fajerwerków. Nie wszędzie i nie zawsze przełom starego i nowego roku wypadał 1 stycznia. Nowy czas w różnych krajach, ba nawet dzielnicach zaczynał się albo 25 grudnia – m.in. w Polsce – albo 25 marca, lub na Wielkanoc. Największa rozbieżność panowała we Francji i dopiero w 1563 r król Karol IX swoim edyktem ujednolicił tę kwestię wybierając 1 dzień stycznia. W Rosji taką datę przyjęto w 1700 r. w Anglii – w 1752 r.  Przy swoim księżycowym kalendarzu obstają Chińczycy, aczkolwiek nie w pełni, albowiem ten niezwykły czas świętują najpierw z całym prawie światem, a drugi raz między 21 stycznia a 19 lutego (w zależności od roku).
   Różnie wygląda reakcja na uderzenie zegara o północy – Duńczycy np. wdrapują się na krzesło i z chwilą wybicia godziny 12 zeskakują z niego, żeby wejście w Nowy Rok było „skaczące”. Hiszpanie natomiast przygotowują winogrona, aby z każdym kolejnym uderzeniem zjeść jedno grono.  Pochłonięcie 12 sztuk gwarantowało zdrowie i dostatek. Jak głosi legenda zwyczaj ten sięga 1909 r, gdy winnice nadzwyczajnie obrodziły  i rolnicy szukali sposobów na sprzedanie nadwyżki w postaci  winogron „szczęścia”. Władze Wenecji z kolei lansują hasło „Wszystko na biało” i apelują do  gości, aby przybywali na pl. Św. Marka w białych ubraniach lub takich maskach, a o północy zaś  wypuszcza się setki białych balonów.

  „My o północy – dodaje  p. Elżbieta Lubert – zgodnie z tradycją otworzymy szeroko drzwi na pałacowy taras, aby zaprosić Nowy Rok, by za chwilę w ogrodzie mogło zacząć się odpalanie sztucznych ogni. Rok 2015 zacznie się na pewno atrakcyjnie”.
  
Wszystkim tego życzymy!