Język obcy przyswajany już przez malutkie dzieci?
Najnowsze badania pokazują, że jest to możliwe i że warto inwestować w edukację najmłodszych.
Ewolucja wyposażyła je w mnóstwo narzędzi poznawczych. Umysł niemowlęcia jest przygotowany na to, żeby się ciągle rozwijać poprzez interakcję z otoczeniem. To dlatego maluchy są takie ciekawskie, chcą wszystkiego dotknąć, a ich uwagę przyciąga wszystko, co nowe. Muszą uzyskać jak najwięcej informacji z otaczającej je rzeczywistości, żeby móc w niej prawidłowo funkcjonować. Z tego powodu, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, początkowy okres życia człowieka jest tak ważny dla jego późniejszej egzystencji. Nieporadny jeszcze bobas ćwiczy posługiwanie się własnym ciałem manipulując przedmiotami czy strojąc miny, uczy się rozpoznawać twarze i nawiązywać kontakty społeczne. A to dopiero początek, czeka go jeszcze o wiele trudniejszy etap edukacji: nauka mówienia.
Dziecko rodzi się bez znajomości jakiegokolwiek języka: przyswaja go początkowo biernie, obserwując otoczenie. Potrafi później nie tylko samo tworzyć poprawne zdania w danym języku, ale również posługuje się dokładnie takim akcentem, z jakim mówią jego rodzice. Dzieje się tak dlatego, że jego aparat mowy jest jeszcze bardzo elastyczny i potrafi dostosować się do słyszanych dźwięków. W późniejszym wieku człowiek traci tę zdolność – dlatego tak trudno jest mu uczyć się wymawiać słowa w językach, z którymi się jako dziecko nie osłuchał. Z tego powodu naukowcy przekonują, że wczesne rozpoczęcie nauki bardzo ułatwi nabycie poprawnego akcentu.
Tę unikalną zdolność dzieci wykorzystała lingwistka Helen Doron, która opracowała nowy sposób uczenia najmłodszych języka angielskiego. Jej metoda opiera się na kilku podstawowych zasadach, które, stosowane razem, pomagają stworzyć dzieciom idealne środowisko do nauki języka. Brytyjka wyszła z założenia, że idealna metoda dla dzieci opiera się przede wszystkim na stymulowaniu ich naturalnych umiejętności zapamiętywania. W ten sposób dziecko uczy się kilkuset słówek rocznie bez większego wysiłku. Wczesny wiek pozwala nauczyć maluchy odpowiedniej wymowy, dzięki czemu nie mają problemów z akcentem.
Istotne jest, by nauka odbywała się poprzez zabawę. Dzięki temu dzieci nie nudzą się, nie męczą i z ochotą podchodzą do obowiązków.
Dziecko rodzi się bez znajomości jakiegokolwiek języka: przyswaja go początkowo biernie, obserwując otoczenie. Potrafi później nie tylko samo tworzyć poprawne zdania w danym języku, ale również posługuje się dokładnie takim akcentem, z jakim mówią jego rodzice. Dzieje się tak dlatego, że jego aparat mowy jest jeszcze bardzo elastyczny i potrafi dostosować się do słyszanych dźwięków. W późniejszym wieku człowiek traci tę zdolność – dlatego tak trudno jest mu uczyć się wymawiać słowa w językach, z którymi się jako dziecko nie osłuchał. Z tego powodu naukowcy przekonują, że wczesne rozpoczęcie nauki bardzo ułatwi nabycie poprawnego akcentu.
Tę unikalną zdolność dzieci wykorzystała lingwistka Helen Doron, która opracowała nowy sposób uczenia najmłodszych języka angielskiego. Jej metoda opiera się na kilku podstawowych zasadach, które, stosowane razem, pomagają stworzyć dzieciom idealne środowisko do nauki języka. Brytyjka wyszła z założenia, że idealna metoda dla dzieci opiera się przede wszystkim na stymulowaniu ich naturalnych umiejętności zapamiętywania. W ten sposób dziecko uczy się kilkuset słówek rocznie bez większego wysiłku. Wczesny wiek pozwala nauczyć maluchy odpowiedniej wymowy, dzięki czemu nie mają problemów z akcentem.
Istotne jest, by nauka odbywała się poprzez zabawę. Dzięki temu dzieci nie nudzą się, nie męczą i z ochotą podchodzą do obowiązków.
W szkołach Helen Doron maluchy uczą się, że nauka angielskiego jest przyjemna i daje dużo radości – dlatego chętniej uczestniczą później w kursach i lektoratach.