Myślą lokalnie, działają globalnie
- Chociaż koszty wynajmu powierzchni na
terenie centrów handlowych są zazwyczaj wyższe od kosztów wynajmu lokalu np.
przy popularnej ulicy, to w wielu przypadkach jest to inwestycja mniej
ryzykowna i bardziej opłacalna z biznesowego punktu widzenia. Dotyczy to przede
wszystkim przedsiębiorców decydujących się np. na stworzenie własnej marki
odzieżowej lub otwarcie punktu usługowego – przekonuje Piotr Myszka, dyrektor
Galerii Jurajskiej w Częstochowie.
Ale lokalny biznes w galerii to także znak
czasów. W polskich miastach ubywa ulic handlowych, zastępują je coraz częściej
pasaże centrów handlowych. – Miejskie deptaki nie cieszą się już taką
popularnością wśród najemców, jak jeszcze 10 lat temu. Dziś otwierając sklep
biznesmen chce mieć pewność, że na jego asortyment znajdzie się klient o
zasobniejszym portfelu. A tych szuka się dziś przede wszystkim w galeriach handlowych
– przekonuje Myszka.
Lokalni chcą zarabiać
Tego typu zjawisko obserwuje się coraz
częściej w polskich centrach handlowych. Niewielkie firmy z lokalnymi
korzeniami stanowią już blisko 5-7 proc. najemców centrów handlowych. Są wśród
nich zarówno firmy tworzące własne marki, niejednokrotnie na potrzeby
lokalizacji w danym centrum handlowym, a także niewielcy przedsiębiorcy
decydujący się na franczyzę.
- To jest trend, który wyraźnie widać na
przestrzeni ostatniego roku. Lokalne firmy wchodzą do galerii w dwóch wariantach.
Pierwszy to marki celowe, bez perspektywy rozwoju sieci, tworzone z myślą
o obecności w konkretnym centrum
handlowym. Drugi, popularniejszy, to franczyzy, do których przystępują mikro przedsiębiorstwa, do tej pory
prowadzące podobne biznesy w miejskiej lokalizacji. Są to przede wszystkim
franczyzy marek odzieżowych oraz usług – mówi Piotr Myszka.
Za rosnącą popularnością centrów handlowych
wśród lokalnego biznesu przemawiają także statystyki. W samej tylko
Częstochowie już 40 proc. mieszkańców deklaruje, że robi zakupy w centrum
handlowym, daleko w tyle pozostawiając targowiska i sklepy osiedlowe. Rosną
także wydatki w galeriach. Najwięcej wydajemy na ubrania i dodatki – podaje
raport ARC Rynek i Opinia.
- To co przyciąga lokalnych najemców to
potencjał galerii, jako domu dla ich biznesu – przekonuje Piotr Myszka. –
Dzięki lokalizacji w galerii handlowej mogą oni nie tylko zaoszczędzić na
promocji swojego biznesu, ale lokują go w dobrze prosperującym, odwiedzanym
otoczeniu, a co najważniejsze sprawdzonym – podsumowuje.
Wśród lokalnych projektów, które debiutowały
w ostatnim czasie w Galerii Jurajskiej są m.in. marki stworzone przez lokalnych
biznesmenów - Ooh La La, KMX, Selini,
Jola Collection, Trinity oraz Matik, a także sklepy sieci franczyzowych
prowadzone przez lokalnych przedsiębiorców m.in. Quicksilver, Itaka, Dan Hen.