Tradycja
każe przeżyć Sylwestra w dobrym nastroju i przy suto zastawionym stole i
wszyscy oczekujemy, że sylwestrowa zabawa
będzie szaleństwem jednej nocy. Panie szykują kreacje, panowie –
upominki, a kucharze … robią marynaty, szykują śledzie, uzupełniają zapasy
przypraw, bakalii i owoców. Tak też się dzieje w pałacowej kuchni i spiżarni
pałacowej w pod częstochowskich Nieznanicach.
O szczegóły przygotowań do
bajkowego zakończenia roku pytamy p. Elżbietę Lubert – „Menu będzie miało
polski charakter z francuską nutą, gdyż moja 30 letnia praktyka we francuskim
hotelarstwie narzuca mi wiele sugestii rodem z tej świetnej kuchni. Będzie np.
klasyczna francuska zupa cebulowa, podamy terrinę drobiowo-warzywną i tartę
figową z kozim serem. Jednak zdecydowanie będzie przeważać kuchnia staropolska, wykorzystująca m.in. perliczki, kaczki, marynaty i oczywiście przyprawy, jako
że polska kuchnia była pieprzna i szafranna.
Do pasztetu
użyjemy mięso perliczki, piersi kaczki otulimy sosem borowikowym, a kołduny z
jagnięciną zanurzymy w klasycznym rosole. Nie obejdzie się bez tymbalików z brokułów,
pojawi się cukinia w formie racuszków. Sylwestrowe przyjęcie będzie miało
charakter zasiadany. A w bogato zaopatrzonym bufecie znajdą się śledzie,
pieczyste, pasztety, do których już szykujemy konfiturę cebulową. Zawsze
chwaloną pozycją są nasze desery, tym razem będzie tort bezowy
migdałowo-jeżynowy.
Chcemy też wypełnić
nasze hasło ”Sylwester bez ograniczeń” i organizujemy konkursy, różne animacje
nastroju, a do tańca zagra DJ Martinez. Ten niezwykły czas wypełnimy atrakcjami
trwającymi do białego rana. Tym bardziej, że nasz stuletni pałac Nieznanice
stwarza ku temu doskonałe warunki. Nie zapomnieliśmy o rodzicach z dziećmi, o
których zadba specjalna opiekunka, aby dorośli nie musieli przerywać zabawy.
Zadbamy też o pyszne noworoczne śniadanie dla osób nocujących w pałacu”.
Stary zwyczaj
nakazywał mieszkańcom Galicji i zaboru rosyjskiego powitać Nowy Rok strzelaniem z batów, głównie w majątkach
ziemskich, a obecnie ten czas wypełnia
odpalanie fajerwerków. Nie wszędzie i nie zawsze przełom starego i nowego roku
wypadał 1 stycznia. Nowy czas w różnych krajach, ba nawet dzielnicach zaczynał
się albo 25 grudnia – m.in. w Polsce – albo 25 marca, lub na Wielkanoc.
Największa rozbieżność panowała we Francji i dopiero w 1563 r król Karol IX
swoim edyktem ujednolicił tę kwestię wybierając 1 dzień stycznia. W Rosji taką
datę przyjęto w 1700 r. w Anglii – w 1752 r. Przy swoim księżycowym kalendarzu obstają
Chińczycy, aczkolwiek nie w pełni, albowiem ten niezwykły czas świętują
najpierw z całym prawie światem, a drugi raz między 21 stycznia a 19 lutego (w
zależności od roku).
Różnie wygląda reakcja na uderzenie zegara o
północy – Duńczycy np. wdrapują się na krzesło i z chwilą wybicia godziny 12
zeskakują z niego, żeby wejście w Nowy Rok było „skaczące”. Hiszpanie natomiast
przygotowują winogrona, aby z każdym kolejnym uderzeniem zjeść jedno grono. Pochłonięcie 12 sztuk gwarantowało zdrowie i
dostatek. Jak głosi legenda zwyczaj ten sięga 1909 r, gdy winnice nadzwyczajnie
obrodziły i rolnicy szukali sposobów na
sprzedanie nadwyżki w postaci winogron
„szczęścia”. Władze Wenecji z kolei lansują hasło „Wszystko na biało” i apelują
do gości, aby przybywali na pl. Św.
Marka w białych ubraniach lub takich maskach, a o północy zaś wypuszcza się setki białych balonów.
„My o północy –
dodaje p. Elżbieta Lubert – zgodnie z
tradycją otworzymy szeroko drzwi na pałacowy taras, aby zaprosić Nowy Rok, by za
chwilę w ogrodzie mogło zacząć się odpalanie
sztucznych ogni. Rok 2015 zacznie się na pewno atrakcyjnie”.
Wszystkim tego
życzymy!